pl-PL

Kolarz w powietrzu na rowerze górskim, napis „Smak Italii” i logo Shimano.
play icon
Map-of-Italy_Scotty-Laughland_936x600px
Mapa Włoch z zaznaczoną trasą rowerową i najważniejszymi punktami.
Mapa Włoch z zaznaczoną trasą rowerową i najważniejszymi punktami.

Z doświadczenia wiem, że aby naprawdę doświadczyć danego miejsca, najlepiej postarać się o lokalnego przewodnika. Dlatego w każdym odwiedzonym przeze mnie miejscu spotkam się z mieszkającymi tam kolarzami, którzy pokażą mi swoje ulubione trasy oraz to, co warte zobaczenia w danym regionie. To będzie wspaniała i bardzo różnorodna wyprawa.

 

Moją podróż rozpoczynam w północno-zachodniej części Włoch, w miejscowości La Thuile położonej w Dolinie Aosty we włoskich Alpach. Otaczają mnie majestatyczne szczyty, lodowce i grzbiety górskie - jeździ się tu fantastycznie. Miejscowość zdobyła sławę jako naturalny bikepark, jednak niedawno powstało tu wiele tras ukształtowanych ludzką ręką. Czuć tutaj powiew prawdziwej górskiej przygody, kiedy przed sobą nie widzisz nic oprócz wąskiej wstążki singletracka, choć tak naprawdę nie jesteś wcale daleko od cywilizacji. Podłoże na trasie można określić włoskim słowem "bellissimo" - umożliwia ślizgi, jednocześnie zapewniając doskonałą przyczepność dla opon!

Kolarz górski na tle ośnieżonych gór i doliny
Kolarz górski na tle ośnieżonych gór i doliny
Kolarz górski jadący w dół po leśnym szlaku z ośnieżonymi szczytami w tle
Kolarz górski jadący w dół po leśnym szlaku z ośnieżonymi szczytami w tle

Ruszam na południe, wypróbować trasy w alpejskiej dolinie Valle Varaita. Te naturalne, niezbyt uładzone szlaki nie zostały stworzone specjalnie dla rowerów - kiedyś używano ich do przeprowadzania bydła przez góry. Teraz śmigają po nich kolarze, a lokalne stowarzyszenie, w którym działają pełni pasjii ludzie, dba o ich utrzymanie. Po raz pierwszy też uświadomiłem sobie, jak mocno krajobraz wpływa na kuchnię. Po dniu spędzonym na jeździe w zróżnicowanych górskich warunkach miałem ochotę na ciepły, sycący posiłek, który został przyrządzony wyłącznie ze składników pozyskanych i wyprodukowanych lokalnie.

Kolarz górski poruszający się po kamienistym szlaku prowadzącym przez zalesiony teren
Kolarz górski poruszający się po kamienistym szlaku prowadzącym przez zalesiony teren
Osoba usuwająca trawę kilofem na zamglonym górskim szlaku.
Osoba usuwająca trawę kilofem na zamglonym górskim szlaku.

Finale Ligure nie trzeba przedstawiać - to mekka kolarzy górskich, oferująca ponad 250 tras. Przed moim wyjazdem natknąłem się na taki cytat: "W każdym włoskim mieście rytm każdego dnia zaczyna się od wizyty w kawiarni". Tak właśnie jest w Finale. Delektując się cappuccino słuchałem opowieści o tym, jak rozwinęła się tutejsza infrastruktura, jak kolarstwo górskie stworzyło miejsca pracy, przynosząc pieniądze miastu i całej okolicy, a także o tym, że MTB jest bardzo pozytywnie postrzegane przez lokalną społeczność. Na tej wyprawie pogoda także nas nie rozpieszczała. Warunki nie były najlepsze, ale i tak świetnie się bawiłem. Zacząłem w słynnej opuszczonej bazie NATO, przejechałem też słynną trasę Roller Coaster - jeśli kiedykolwiek nią jechaliście, to wiecie, czemu się tak nazywa. Koniec trasy znajduje się przy samym morzu. To był wspaniały dzień, mimo że przemokłem do suchej nitki, racząc się włoskim gelato na promenadzie!

Kolarz górski przeskakuje przez kamienisty leśny szlak.
Kolarz górski przeskakuje przez kamienisty leśny szlak.
Elektryczny rower górski Scott przy kamiennej ścianie
Elektryczny rower górski Scott przy kamiennej ścianie
Kolarz zeskakujący z polnej ścieżki w lesie niedaleko morza
Kolarz zeskakujący z polnej ścieżki w lesie niedaleko morza

Kontynuując swoją podróż wzdłuż wybrzeża, dojechałem do Piombino. Ten w sumie niewielki obszar idealnie nadaje się do przejechania kilku pętli. Odcinki leśne przeplatają się z technicznymi rock gardenami, są też niezłe podjazdy. Jeździłem pętlę za pętlą, za każdym razem wybierając inną trasę - byłem zdumiony, jak bardzo są różnorodne! Jeździłem po świeżo usypanych bandach, skakałem z hop, ślizgałem się na gliniastym podłożu i pędziłem kamienistymi wąwozami. Od zawsze wierzę, że to ludzie tworzą dane miejsce - tutaj ta opinia pasuje jak ulał: trasy Piombino powstały dzięki zaangażowaniu i pasji mieszkających tu ludzi. Matteo, główny budowniczy tras, przewodnik i właściciel sklepu rowerowego sprawił, że Piombino stało się bardzo szczególnym miejscem. I wydaje się, że jego plany na przyszłość są jeszcze bardziej ambitne.

Kolarz skaczący na rowerze górskim na tle zachodzącego słońca.
Kolarz skaczący na rowerze górskim na tle zachodzącego słońca.

Z Piombino złapałem prom na wyspę Elbę. Położona zaledwie 10 kilometrów od lądu, jest łatwo dostępna - podróż trwa zaledwie półtorej godziny. W najszerszym miejscu wyspa ma jedynie 27 kilometrów (odległość mierzona w linii wschód - zachód). Znajdują się tu liczne trasy rowerowe; ja zdecydowałem się rozpocząć jazdę na najbardziej wysuniętym na południe krańcu wyspy. Jechałem przez unikatowy krajobraz, ukształtowany przez działające tu ongiś kopalnie żelaza. Pozostawiły one po sobie fantastyczne muldy i bandy, z których można wyskoczyć. Miejscowi rowerzyści przygotowali nawet kilka miejsc do skoków.

Lokalni użytkownicy zrobili też kilka hop.
Lokalni użytkownicy zrobili też kilka hop.

Potem ruszyłem ku jednemu z najwyższych punktów wyspy - poczułem się, jakbym stał w samym jej sercu. Prowadząca w dół trasa była wąskim singletrackiem, po obu stronach którego rozciągały się przepiękne panoramiczne widoki. Trafiłem tam akurat w porze zachodu słońca - widok był nie z tej ziemi: złoty blask odbijał się w morzu, tworząc wspaniałe, hipnotyczne widowisko. Ostatnia przejechana przeze mnie trasa na Elbie wiodła u podnóża Monte Capanne - najwyższej góry na wyspie. Zawierała ona długie odcinki skalnych płyt, na których mój amortyzator musiał się nieźle napracować, a także gliniaste, wijące się między ogromnymi głazami ścieżki w lesie porośniętym okazałymi paprociami.

Kolarz górski jadący po nierównym szlaku otoczonym drzewami i skałami
Kolarz górski jadący po nierównym szlaku otoczonym drzewami i skałami
Kolarz na rowerze górskim stojący na szczycie wzgórza z malowniczym zielonym krajobrazem w tle.
Kolarz na rowerze górskim stojący na szczycie wzgórza z malowniczym zielonym krajobrazem w tle.

W dalszą drogę ruszyłem na północny wschód, odwiedzić bikepark Bologna Montana Bike Area. Krajobraz uległ zmianie - dominowały łagodne pagórki, które jednak były równie piękne, na swój własny sposób. Spotkałem się z moimi lokalnymi przewodnikami, Mattią i Giovanim, którzy bardzo chcieli pokazać mi to, co ich region ma najlepszego do zaoferowania. Teren dawał nam dużo frajdy; płyty piaskowca, po których jechałem, zapewniały doskonałą przyczepność. Ta okolica może się ponadto poszczycić bogatą historią: jechaliśmy po trasach, które podczas II wojny światowej były używane przez niemieckie czołgi jako trasy dojazdowe - do dziś widać ślady gąsienic odciśnięte w skale.

Kolarz górski jadący na jednym kole w skalistym terenie
Kolarz górski jadący na jednym kole w skalistym terenie

Ten region słynie z pysznego ragu alla bolognese - a ja chciałem zobaczyć, jak robi się prawdziwy włoski makaron. Włosi wkładają w gotowanie dużo miłości i staranności, tak samo też budują trasy rowerowe. Przed obiadem miałem jeszcze czas na jedną pętlę, ruszyłem więc w las, jadąc po szybkim, gliniastym, przewidywalnym szlaku. Potem, szczerząc się jak wariat, wjechałem w wąską rynnę wypełnioną luźnym materiałem ziemnym - bawiłem się wyśmienicie, kiedy mój rower bez wysiłku skakał z jednej strony wąwozu na drugą. W końcu wróciłem do Refugio na obiad - zapewniam Was, że pasta bolognese najlepiej smakuje w Bolonii.

Kolarz zjeżdża po stromej skale na górskim szlaku rowerowym, w otoczeniu roślinności.
Kolarz zjeżdża po stromej skale na górskim szlaku rowerowym, w otoczeniu roślinności.
Kolarz górski wykonuje skok na skalistym szlaku otoczonym drzewami.
Kolarz górski wykonuje skok na skalistym szlaku otoczonym drzewami.

Znów ruszyłem na północ, wracając w wysokie góry, gdzie znajdował się ostatni cel mojej podróży. Tym razem jednak znajdowałem się we wschodniej części kraju, w malowniczej Val di Fassa u podnóża potężnych Dolomitów.

 

Pogoda ponownie zmieniła się na gorsze - rozpętała się burza, przez co musiałem postawić wszystko na jedną kartę. Wybrałem słynną trasę Tutti Frutti, biegnącą po grani, i ani przez chwilę nie żałowałem tego wyboru… Niesamowite widoki po obu stronach wąskiego szlaku z niedawno położoną, dość śliską warstwą wierzchnią nie ułatwiały mi zadania, ale to było fantastyczne doświadczenie. Wycieczkę zakończyłem jazdą po trasie Fassa and Furious, stanowiącej przeciwieństwo szlaków w wyższej partii gór. Opony rozrzucały dookoła luźne, gliniaste podłoże, kiedy starałem się znaleźć stosowne miejsce do hamowania wśród plątaniny korzeni. To miejsce, jak wszystkie poprzednie, także było jedyne w swoim rodzaju.

 

W ciągu dziesięciu dni zakosztowałem odrobinę Włoch. Zróżnicowany teren, zapierające dech w piersiach widoki oraz przepyszne jedzenie pod każdym względem dorównywały fantastycznym trasom MTB. Ludzie, których spotkałem, byli bardzo gościnni i cieszyli się, że mogą mi pokazać najlepsze trasy w swojej okolicy. Już nie mogę się doczekać, kiedy ponownie zawitam do Włoch i odkryję jeszcze więcej wspaniałych rzeczy!

Kolarz górski wykonujący trik na kamienistym szlaku z górami w tle.
Kolarz górski wykonujący trik na kamienistym szlaku z górami w tle.

Komponenty XTR

Chcesz jeździć z taką samą pewnością i kontrolą jak Scotty Laughland? Dowiedz się więcej o naszej 12-rzędowej grupie XTR M9100. XTR to najlepsza technologia MTB. Opracowane z myślą o profesjonalnych wyścigach na najwyższym poziomie, komponenty XTR są wybierane przez mistrzów XC i enduro.

Zbliżenie na przedni hamulec tarczowy i pomarańczowy amortyzator w rowerze górskim.
Zbliżenie na przedni hamulec tarczowy i pomarańczowy amortyzator w rowerze górskim.
Zbliżenie na napęd w rowerze Scott
Zbliżenie na napęd w rowerze Scott
Zbliżenie na kierownicę roweru na tle kamiennej ściany
Zbliżenie na kierownicę roweru na tle kamiennej ściany

BIO